
Sekretny eko sposób na usuwanie toksyn z organizmu
W letnim słońcu dojrzewają polskie super owoce. Te małe, czarne i niepozorne kuleczki zawierają całą gamę witamin, mikroelementów i składników mineralnych, dzięki czemu są niebywale zdrowe. Nic zatem dziwnego, że wzbudzają zainteresowanie zagranicznych konsumentów. Jednak w Polsce są jakby mało doceniane, podczas gdy właśnie u nas uprawia się ich na tyle dużo, że Polska zajmuje drugie miejsce na świecie w uprawie tych owoców. A to pozwala na eksport. Trafiają zatem nasze cuda do autorytarnej Białorusi, mimo, że nie lubimy się z przywódcą tego kraju za to, że swoich obywateli z przyczyn politycznych trzyma w więzieniu, a po tym jak pomógł Putinowi w ataku na Ukrainę, to nie lubimy go jeszcze bardziej. Ale ostatecznie Łukaszenka nie zje sam tylu ton tych zdrowych owoców, skorzystają uciśnieni Białorusini, więc ten kierunek eksportu jest jak najbardziej zasadny. Musimy tylko wkalkulować w ten eksport ryzyko, iż Łukaszenka poczęstuje Putina naszymi superowocami, a to może pomóc utrzymać w najlepszym zdrowiu tego rosyjskiego tyrana.

W tych owocach jest około 5 razy więcej witaminy C niż w cytrusach
O jakich owocach mowa?
Nie będę już nikogo dłużej trzymać w napięciu i ujawniam o jakie owoce chodzi. Otóż piszę o czarnej porzeczce, która jakiś czas temu trafiła w moje niekiedy pracowite ręce. Precyzyjniej rzecz ujmując, to musiałam ją zerwać. Jako, że nie posiadam doświadczenia w tego rodzaju pracy, to początkowo zrywałam porzeczkę z najwyższą starannością, tak aby owoce były pozbawione od razu wszelkich zanieczyszczeń. W myśl zasady, że jak już coś robić, to porządnie. Szybko okazało się, że jest to kiepska strategia, bo proces zbierania trwał niemiłosiernie długo. Zaczęłam zrywać niestarannie, ale za to szybciej, zatapiając się w rozmyślaniach o cenie porzeczek. Zrozumiałam dlaczego cena jest wysoka, mimo, że porzeczka nie lata samolotem. Myśl zrodzona w klejących się od soku porzeczkowego rękach, napędzana bolącymi nogami, korytarzem obolałych pleców, powędrowała wprost do mojej głowy. To koszt pracy winduje ceny czarnej porzeczki oferowanej przez lokalnych plantatorów.

Konsekwencją mniejszej staranności przy zrywaniu porzeczki było to, że musiałam owoce oczyścić z liści i gałązek. No trudno, ale przynajmniej praca mogła być wykonana na siedząco. Potem trzeba było opłukać owoce, a następnie zrobić pyszny dżem i równie pyszny sok. Dla pełnego obrazu zarysować muszę jeszcze mycie słoików i butelek, misek czy też ogromnego garnka. Wsparcia w realizacji tej misji udzieliła mi myjka jutowa. Na polu walki mimochodem została zafarbowana czarnym, porzeczkowym sokiem. Czy to oznacza, że myjka nie nadaje się już do użytku? Ależ skąd. Tutaj dotkliwych strat nie będzie. Wystarczy wygotować myjkę z odrobiną kwasku cytrynowego, aby mogła wygrywać kolejne bitwy. Tak też uczyniłam, a efekt można zobaczyć na załączonym slajderze.
Porzeczkowy sekret
Na koniec zdradzę pewien porzeczkowy sekret. Nie tylko owoce są cenne, liście także można wykorzystać. Do czego? Na przykład do kiszenia ogórków. Taki liść porzeczki umieszczamy w słoiku w zacnym towarzystwie ogórków, kopru, czosnku, chrzanu czy też ostrej papryki. Ogóreczki wyjdą twarde, aromatyczne i pikantne. W sklepie takich na pewno nie kupicie, trzeba sobie samemu zrobić i pamiętać, że przenigdy nie kisimy w plastiku, bo plastik wchodzi w reakcję z żywością.
Kolejny przykład wykorzystania liści porzeczki i tych świeżych i tych suszonych, to napar. Wystarczy kilka liści wrzucić do kubka, zalać gorącą wodą i parzyć 10 minut. Zaparzyłam sobie i wypiłam i mogę z czystym sumieniem polecić, bo napar jest zaskakująco smaczny. Taki napój oczyszcza organizm z toksyn, działa moczopędnie i bakteriobójczo. Tylko mam prośbę, niech nikt nie mówi tego Putinowi i Łukaszence, bo jeszcze niepotrzebnie oczyszczą sobie organizmy z toksyn.
Przepis na napar
z liści czarnej porzeczki
Kilka liści czarnej porzeczki wrzucić do kubka, zalać gorącą wodą i parzyć 10 minut

Bibliografia:
„Czarna porzeczka – polski superowoc” KOWR, Warszawa 30 lipca 2021, Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa


2 komentarze
Akacja
Uwielbiam czarną porzeczkę! I mam wieloletnie doświadczenie w jej zbieraniu
server254312-admin
To szczerze podziwiam to wieloletnie doświadczenie, bo mi po tym pierwszym razie trochę odechciało się zbierania. Ale jako, że smak czarnej porzeczki jest dla mnie wysoce atrakcyjny to w przyszłym roku jednak podejmę wyzwanie i będę zbierać.